Bez czego nie ruszę się z domu? - takie pytanie zadałam sobie kilka dni temu. Jest sporo takich rzeczy. Wiadomo, bez tuszu, bez kreski na oczach, bez telefonu i torebki oraz wygodnych ciuchów - ale to oczywiste. Jest jednak taka jedna rzecz, bez której ani rusz. To lakier do paznokci. Nie wyobrażam sobie moich niepomalowanych paznokci. Pamiętam, jak jeszcze parę lat temu moje paznokcie były w opłakanym stanie. Nie tylko dlatego, że niestety obgryzałam je, ale przede wszystkim były niesamowicie giętkie i łamały się. Jednak znalazłam na nie sposób. Wiele osób nie wierzy w jej siłę, ja jednak jestem najlepszym przykładem na to, że ona działa. Odżywka z Eveline to istny cudotwórca, ale można go albo kochać, albo po prostu nienawidzić. Od tej pory moje paznokcie odżyły, stały się mocne, w ogóle nie łamią się, a co najważniejsze - pozbyłam się kolejnych moich przypadłości - przestałam obgryzać paznokcie, a lakier przestał mi ciągle odpryskiwać po zaledwie paru godzinach noszenia. W tym poście pokażę Wam moje ulubione lakiery, bez których moja kosmetyczka nie może istnieć. Zapraszam do lektury!
To moja podstawa każdego manicure. Pierwsze od lewej to olejek do skórek, w środku moja ulubiona odżywka. Teraz nie stosuję jej już tak jak zaleca producent. Jeżeli chcecie podreperować swoje paznokcie, to trzeba stosować ją według zaleceń, jednak już kiedy Wasze paznokcie poprawią się, polecam Wam stosowanie jej jako bazy pod lakier. Dzięki niej nic nie odpryskuje, a u mnie dzięki niej lakier może wytrzymać nawet do tygodnia. Po prawej stronie to żel do usuwania skórek.
To lakiery, które stosuję najczęściej, ponieważ mam słabość do jasnych lakierów. Bardzo lubię te z Golden Rose, a ta seria (1 po lewej) ma świetny pędzelek, jedno pociągnięcie i nie ma żadnej smugi! Lakiery z Wibo lubię średnio, ten jasny średnio kryje, ale ten po prawej to lakier piaskowy! Uwielbiam go! Ten z Sensique to dobra opcja dla osób nielubiących długo czekać na wyschnięcie.
Latem także lubię nosić mocniejsze lakiery. Czewień, bordo, odcień wina to te moje ulubione. Tu króluje Sensique, Essence i oczywiście Golden Rose. Bardzo dobrze kryją i mają fajny, mocny kolor.
Sally Hansen to moja miłość. Kocham te lakiery za ich megatrwałość. (rozmazane zdjęcie, przepraszam). Biały kolor noszę tylko latem, kiedy jestem opalona. Pięknie wygląda na opalonej dłoni i sprawia, że wygląda ona niesamowicie elegancko. Kolejny to nowa seria z Rimmela. To odcień bardzo podobny do Fijji z Essie. Nie za fajny ten lakier, słabo kryje i bąbluje się. A szkoda. Po prawej to piaskowy odcień, który jest u mnie bazą do kolorowego frenchu.
To już ostatnia grupa. Kocham niebieski kolor każdej postaci. Pierwszy z lewej do lakier z My Secret. Topowa mięta. Uwielbiam. Lakiery z Essence (pierwszy po lewej) to niesamowity błękit, a ten ostatni to nowa seria lustrzana - średnia i ładnie wygląda tylko przez 3 dni. Wibo lubię, ale ten lakier to bubel. Nieziemsko rzadki przez co trudno otrzymać ładne krycie. Jako tako wygląda dopiero po 3 warstwach. Masakra. Kobalt to już mój numer jeden. Zawsze jak mi się kończy, szybko biegnę po niego.
To już koniec mojej kolekcji. Tutaj pokazałam Wam moje ulubione. Chcielibyście zobaczyć krótki tutorial na kolorowy french? Jakie są Wasze ulubione lakiery i firmy? Czekam na Wasze opinie!
Serdecznie pozdrawiam!
Posiadam odżywkę z Eveline, rzeczywiście działa cuda - również naprawdę polecam. Co do kolorów lakierów uwielbiam czerwienie i szarości ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam malować paznokcie xd
OdpowiedzUsuńRzadko maluję paznokcie, ale wydaje mi się, że mam ich około 20... więc to przesada.
Ja tez nie wyobrazam sobie wyjsc z domu bez pomalowanych paznokci ! ;) Lubie eksperymentowac z lakierami i malowac paznokcie na rozne sposoby. Lubie robic paznokcie z motywem gazety albo ombre. Ale taki manicure robie tylko wtedy gdy mam wiecej czasu, bo to bardziej pracochłonne.
OdpowiedzUsuńChetnie zobacze twoj sposob na kolorowy french i wyprobuje go na wlasnych paznokciach ! :D
Jak dla mnie fajny post ;) sama też nie mogę wyjść z domu z niepomalowanymi paznokciami i cieszę się że nie jestem jedyna, która tak ma. Osobiście cenię sobię lakiery z bell i avon'u bo dobrze kryją i mają ładne kolory ;) ciekawa jestem tego kolorowego french'u więc czekam na tutorial :)
OdpowiedzUsuńMamy bardzo małe dłonie... Nasze palce są o wiele krótsze, niż przyjaciółek i z obgryzionymi paznokciami wyglądały fatalnie. Jakoś od kilku miesięcy już ich nie obgryzamy, mamy znacznie dłuższe, ale wtedy - zawsze pomalowane. Po prostu obrzydza nas ta 'biala' czesc paznokcia, wygląda bardzo nieestetycznie. Gdy pomalujemy jest super, dłoń wygląda na wiele dłuższą c;
OdpowiedzUsuńAktualnie mamy mało lakierów, bo tylko kobaltowy, w odcieniu pudrowego różu i ciemnego fioletu. GoldenRose to nasza ulubiona marka, 1 warstwa zawsze wystarcza. Musimy kupic sobie odżywkę, o której napisałaś. Będzie w Rossmanie? :)
Chyba mamy taki sam dywan!
+ Białe rzeczywiście fajnie wyglądają z tylko opaloną dłonią, inaczej przypominają nam za bardzo korektor...
UsuńWitam w klubie.nie tylko dywanowym! Tez mam problem z palcami, bo sa grube, ale dluzsze paznokcie troche to kamufluja xd Jasne odzywka w Rossmanie na pewno znajdziecie. Czesto jest na promocji. Polecam Wam ta 8 w 1 a nie diament. Tylko koniecznie stosujcie sie do zalecen producenta i jak zobaczycie cos niepokojacego na paznokciach to koniecznie odstawcie ja :)
UsuńJa w temacie paznokci nie będę się wypowiadać, powiem tylko, że moja siostra ma lakierów od groma i podziwiam, że chce jej się zmieniać kolor co kilka dni :)
OdpowiedzUsuń